czwartek, 3 maja 2018

..:: Natchniony Oprawca ::..

Wieloczęściowe, Zamknięte..
Policjant wszedł na salę, zobaczył pacjenta, o mały włos nie zwymiotował i wyszedł. Przechodzący lekarz widząc to podszedł się przywitać.
- dzień dobry panie władzo, macie już jakieś informacje o sprawcy?
- nic konkretnego ale może to i dobrze
- jak to dobrze, nie rozumiem?
- gdybyśmy wiedzieli kto to, musieliby go aresztować, a tak to od tygodnia przybywają tu między innymi do was w opłakanym stanie kolejni zbrodniarze, z którymi nikt nie mógł nic zrobić. Wiem, że to okropne co mówię, ale osobiście jestem niejako wdzięczny. Dwa dni temu trafił do szpitala gość, który zgwałcił brutalnie moją córkę. Wszyscy wiedzieli kim jest i jak wygląda, jednak nie dało się go znaleźć. Chodził sobie więc wolny i kto wie ile jeszcze kobiet podobnie potraktował. Z tego co „pisało” na jego klatce piersiowej, zgwałcił ponad 200 kobiet, jest to więc oszałamiająca liczba. Teraz zaś leży, nie wiadomo jakim cudem wciąż żywy, w szpitalu miejskim. Ma okaleczone całe ciało i rozszarpane genitalia. Nawet jeśli jakimś cudem wyjdzie z tego cały, nigdy nie skrzywdzi już żadnej kobiety, bo zwyczajnie nie ma czym. Wspomniałem że na również urwane obydwie ręce w okolicy łokcia?
- zadziwiające że musimy ratować takie „osoby”, prawda? Dobra, skończmy zanim nas ktoś usłyszy i pójdziemy siedzieć za takie poglądy. Można tak myśleć ale nie wolno o tym mówić. Świat jest dziwny.
- to prawda, zapędziłem się trochę. Dziękuję panu za przywrócenie do porządku. A panowie coś ustaliliście? Wiecie może co utrzymuje ich wszystkich poranionych przy życiu?
- nie panie władzo, nadal pozostaje to dla nas zagadką. Powinni umrzeć ale żyją, jak się wydaje w obecnej dziwnej sytuacji, żyją by cierpieć. Ich rany się w ogóle nie goją, jakby czas się dla nich zatrzymał. Wiem że to brzmi dziwnie, ale co nie brzmi w tej chwili? Nic już nie wiem, nie mam pojęcia, nie rozumiem. Czuję się jak w jakimś dziwnym śnie, tyle że wiem, że to nie sen, bo inaczej już zyskałbym nad nim kontrolę – zaśmiał się. Trenuję świadomy sen i wiem jak to działa. To rzeczywistość, tyle że bardziej mroczna niż kiedykolwiek. Byłem już świadkiem makabrycznych morderstw. Ale to co wyprawia się teraz wydaje się o wiele bardziej przerażające, a już najbardziej z powodu tego, że właśnie oni nie umierają!
Zapadła cisza. Krótka aczkolwiek dosadna.
- czas na mnie, mam jeszcze sporo roboty jak się zdaje. Ilu dziś przywieziono?
- nie wiem. 30, 40. Coś w okolicach tego bo sytuacja ciągle się zmienia. Ostatniego nowego przyjęliśmy jakąś godzinę temu. Zaczyna brakować nam miejsca, trzeba będzie pomyśleć nad jakimś dodatkowym.
- tych najbardziej „stabilnych” można umieścić w więzieniu w razie potrzeby. Mamy tam kilka wolnych cel. A skoro wszyscy przyznają się przez łzy do tych wszystkich okropności, to sprawa jest prosta. Tak jak już mówiłem, czas na mnie.
Policjant ruszył przez wyjściowe drzwi, musiał jeszcze zabrać dokumenty z samochodu.
- cholera – pomyślał – też jestem winny kilku gwałtów za młodu. Czy mnie też czeka ten nieszczęsny los? Jak do tej pory nikt o tym nie wie, ale czy w aktualnej sytuacji jest to jakiekolwiek pocieszenie?
Ruszył w stronę samochodu, wiał wiatr i kropił deszcz. Upiorna pogoda w sam raz pasowała do nastroju panującego w szpitalu…